Domowa sesja noworodkowa Ignasia
Historia o małym cudzie
Kiedy rodzi się mały człowiek w terminie i wszystko jest dobrze, człowiek nie zastanawia się co by było gdyby… Nie wie, że tuż zaraz obok rodzą się tak malutcy, wielcy wojownicy.
Kiedy napisała do mnie Ewa o sesje z dojazdem do domu w Bełchatowie nic na początku nie wzbudzało moich podejrzeń. No przecież proste, domowa sesja noworodkowa to jedna ze słodszych i fajniejszych sesji jakie można sobie zafundować. Dopiero na sesji usłyszałam historię Ignasia, która w moim serduszku będzie już zawsze..
Fotografowałam już wcześniaki ,rzecz oczywista jeśli działasz prężnie na rynku i robisz jakieś 20 sesji noworodkowych w miesiącu. Ale kiedy spotykasz rodzinę to nie jest to tylko zlecenie, to cała historia i cała gama emocji jakie Nam towarzyszą.
Ignaś urodził się jako wcześniak, mając zaledwie 800 gram!
Kiedy wyobrażasz sobie kilogram cukru, czy mąki wiesz ile to jest.. A tutaj mamy nawet nie cały kilogram silnego, pięknego wojownika z chęcią życia. Kiedy Ewa zaufała mi i podzieliła się ze mną tą historią serce mi rosło jak oszalałe. No bo wiecie, ciężko jest wyobrazić sobie co musieli przeżyć i ile obaw w środku mieli kiedy ich mały synek pojawił się na Świecie tak szybko.
Ignasia poznałam w jego 3 miesiącu życia, miał wtedy 3100 gram i ujął mnie swoją pełną słodkością. Na sesji cudownie nam pozował i pozwalał złapać te najpiękniejsze chwile w kadrach. Jego rodzice okazali mu taką czułość, delikatność.. Było w nich tyle pewności siebie, miłości i zrozumienia.